Nie jest trudno wyobrazić sobie sytuację, że potrącamy samochodem biegnącego psa. Zwłaszcza w realiach wiejskich, gdzie psów nikt na smyczy nie prowadza. Odłóżmy na bok temat cierpienia zwierzęcia. Załóżmy, że pies był duży i silny, pojazd niewielki, a kierowca jechał wolno. Psu się nic nie stało, ale wymusił pierwszeństwo, a w konsekwencji to i owo w samochodzie uszkodził. Co z takim fantem robić ? Czy można uzyskać jakieś odszkodowanie w związku z koniecznością naprawy pojazdu ? Jeśli mamy troszkę szczęścia, to ustalimy właściciela psa. Jeśli szczęścia mamy więcej, to będzie to zwierzę gospodarza, który w dodatku przyjmie mandat za niewłaściwe utrzymanie psa. I jeszcze będziemy mieli świadka zdarzenia - pasażera pojazdu. A to już prawie gotowy przepis na sensowny pozew. Czytaj więcej
radca prawny
ALEKSANDER KUNICKI