Ile kosztuje prowadzenie sprawy o odszkodowanie / zadośćuczynienie w sporach powypadkowych? Dobre pytanie. Klasyczna reguła nakazuje odpowiedzieć : tyle, ile ktoś jest gotów za taką usługę zapłacić. Skoro jest wolny rynek i swoboda umów, to nie może być jednej słusznej stawki. I tak to też wygląda w praktyce. Największa prowizja, o jakiej słyszałem (źródło wiarygodne, gdyż podzielił się taką informacją skład orzekający w przerwie innej rozprawy) wynosiła 50% uzyskanej kwoty... Ale to było dawno, czasy się zmieniają, rynek z czasem się cywilizuje, a konkurencja rośnie. Co zatem warto wiedzieć, zanim zdecydujemy się na wybór pełnomocnika, który poprowadzi dla nas daną sprawę odszkodowawczą (powypadkową) ?
Sprawa pierwsza - wybierać z rozmysłem
Pośpiech jest złym doradcą. Pierwsze oferty od firm ubezpieczeniowych dostaje się zaraz po wypadku. Głośno w mediach było o sprawie policjantów z drogówki, którzy proponowali usługi konkretnej firmy i pobierali za to od niej prowizję. Z biurami odszkodowań współpracują warsztaty samochodowe, pracownicy służby zdrowia, zakłady pogrzebowe. Jeśli już coś podpiszemy, to potem nie zawsze łatwo jest się z takiej umowy wyplątać. Tak - pośpiech jest złym doradcą.
Warto rozeznać się po ofertach, poszperać w Internecie, popytać znajomych. Każdy może otworzyć biuro odszkodowawcze. Niekoniecznie ktoś z wykształceniem prawniczym. Teoretycznie taka osoba może także z czasem nabrać dużego doświadczenia, ale i tak tylko w zakresie typowych, szablonowych spraw. Jeśli w sprawie pojawi się jakaś "zagwozdka" prawna, to wówczas trzeba posiłkować się podwykonawstwem. O ile będzie się miało na tyle świadomości prawnej, żeby tę zagwozdkę rychło w czas zidentyfikować.
Pozyskiwanie klientów odszkodowawczych to rodzaj akwizycji. Sprzedaje się pewną usługę, stąd ważny jest marketing. Z punktu widzenia rynku jest to normalny towar. Jako klient musimy przebić się przez płaszczyznę promocji i reklamy. Miła aparycja danego agenta firmy odszkodowawczej nie może być jedynym wyznacznikiem. To taki pan z reklamy. Tylko ten z billboardu uśmiecha się, bo mu ktoś zapłacił, a ten, który rozmawia z nami, uśmiecha się żeby mu ktoś (czytaj: Ty) zapłacił. To nie agent prowadzi potem merytorycznie naszą sprawę, on tylko ma za zadanie nas zachęcić do danej firmy. To też jest potrzebna funkcja, bo w małych miejscowościach lub wśród starszych ludzi wpisanie w google na smartfonie słów kluczowych "szukam kancelarii odszkodowawczej do sprawy wypadkowej" wcale nie musi być standardem. Szukajmy jednak przede wszystkim doświadczenia i profesjonalizmu. Zadajmy sobie pytanie i szczerze na nie odpowiedzmy - dlaczego właściwie chcemy powierzyć naszą sprawę tej firmie. Bo sprzedawca jej usług budzi zaufanie? Bo mają ładną wizytówkę ? Można i tak...
Bardzo łatwo zorientować się w ogólnej świadomości prawnej biura odszkodowań prosząc o wzór umowy. Zwłaszcza w przypadku, gdy umowa ma być zawarta na odległość. Jeśli taka umowa nie zawiera obligatoryjnych i prawidłowych postanowień w zakresie prawa konsumentów, to radziłbym omijać takie biura szerokich łukiem. To po prostu nie jest dobry prognostyk - co do współpracy i jakości usług. To coś w stylu: profesjonalistą jestem tylko we wtorki i czwartki, a w środy to tak różnie. Albo inna rzecz - reklama. Jeśli widzimy typową reklamę kancelarii odszkodowawczej, to wiadomo że nie stoi za tym profesjonalny adwokat. Przynajmniej tak można zakładać. Adwokaci - co do zasady - nie mogą się reklamować (w powszechnym znaczeniu tego słowa).
Problem jakości usług istnieje, o czym co jakiś czas przypominają media:
Dziennik.pl - Brudny biznes na ofiarach wypadkow
Polskie Radio - Uwaga na Kancelarie Odszkodowawcze
Na temat - Firm odszkodowawczych nikt nie kontroluje wiec żerują na klientach
Dziennik Wschodni - Skargi na kancelarię odszkodowawczą z Lublina
Oczywiście takie sensacje zawsze trzeba czytać przez kilka filtrów antyplotkarskich. Nie można też generalizować, czarne owce występują z każdym zawodzie. Z drugiej strony - w każdej branży można spotka bardzo roszczeniowych klientów, którzy nie potrafią słuchać. Niemniej faktem jest, że na adwokata lub radcę prawnego można wnieść skargę do samorządu zawodowego i - wbrew obiegowej opinii - sankcje i kary nie są wcale w samorządach rzadkością (efekty prac sądów dyscyplinarnych są dostępne w sieci). Na biuro odszkodowawcze Pana (dajmy na to) Tomka, to nie za bardzo jest się gdzie dodatkowo poskarżyć. Policja, Rzecznik Praw Konsumenta ? Czyli tak samo, jak na kogoś, kto nas oszukał przy np. malowaniu garażu. Sprawy odszkodowawcze to jednak zupełnie inna kategoria relacji prawnych. Czasem wynik takiego sporu decyduje o naszej przyszłości, zapewnia podstawy bytowe, czy szansę na rehabilitację. Wybierajmy naszego pełnomocnika bardzo rozsądnie.
Sprawa druga - ile to kosztuje
Jak wskazano na wstępie - wolny rynek. Regułą jest prowizja liczona procentowo - od uzyskanej kwoty. Stawki są bardzo zróżnicowane. Z czego to może wynikać ? Na przykład - z konieczności uwzględnienia w honorarium także prowizji agenta i jego wydatków poniesionych na pozyskanie klienta. Albo na opłacenie podwykonawców - ogólnopolskie "fabryki" odszkodowawcze muszą posiłkować się pomocnikami.
Profesjonalni prawnicy - adwokaci i radcowie prawni - nie powinni opierać swojego wynagrodzenia wyłącznie na wynagrodzeniu procentowym, jako premii za sukces. Warto to mieć na uwadze. Jeśli mamy takie warunki umowy, to raczej naszym zleceniobiorcą nie jest ani adwokat ani radca prawny.
Jakieś odniesienie porównawcze? Cóż, oficjalnie zdradzić można tylko własne stawki. Lubelskie Kancelarie pobierają niewielką opłatę wstępną za przyjęcie sprawy, a dalsze rozliczenie opiera się o prowizję. Standardowo - gdyż podane kwoty nie stanowią oferty w rozumieniu prawa cywilnego - jest to 10% uzyskanego świadczenia za etap przedsądowy i ewentualnie do 15% w sądzie (+ koszty zastępstwa zasądzone przez sąd), kwoty są powiększone jeszcze o VAT. Jeśli w jednej sprawie sądowej występuje kilka osób poszkodowanych, to także ma to wpływ na wysokość prowizji (na korzyść jednostkowego klienta). Wszystko jednak jest ustalane dla konkretnego przypadku, bo nie ma dwóch identycznych roszczeń. Ktoś spyta - dlaczego profesjonalna kancelaria pobiera prowizję sporo mniejszą od niektórych biur odszkodowawczych ? Cóż - na przykład przez brak agentów / podwykonawców, z którymi się trzeba dzielić zyskiem.
Sprawa trzecia - wszystko wyjdzie w praniu
Częstym powodem frustracji na rynku usług jest brak związku pomiędzy oczekiwaniami klienta, a realiami. Dobra Kancelaria nie mami klienta ogromnymi profitami, a przedstawia wszystko rzeczowo i sygnalizuje ewentualne ryzyka. Jeśli ktoś na wstępie wymachuje przedrukami gazet o odszkodowaniach w sprawie katastrofy smoleńskiej, to rozczarowanie mamy gwarantowane - i zapewne wliczone w cenę usługi;) Nie dalej jak wczoraj dzwonił do mnie klient z prośbą o wsparcie, gdyż jego biuro odszkodowawcze (z drugiego końca Polski) nie udziela mu żadnych informacji od 6 miesięcy. I nie wiadomo co się dzieje ze sprawą. Zaleciłem bardziej zdeterminowaną próbę kontaktu i prośbę o kopię prowadzonej dotychczas korespondencji z ubezpieczycielem. To trochę długo jak na postępowanie likwidacyjne. Ubezpieczyciel, co do zasady, ustosunkowuje się do pełnego zgłoszenia w ciągu miesiąca. A może ta sprawa po prostu była taka skomplikowana. Inna rzecz, że pełnomocnik z siedzibą gdzieś tam nad Odrą, to (patrząc z perspektywy dorzecza Bystrzycy) mimo wszystko dość umiarkowany komfort - w zakresie możliwości bezpośredniego kontaktu.
Nie jest z reguły korzystne "skakanie" ze swoją sprawą od prawnika do prawnika. To nie tylko dodatkowe nerwy, spory o zaległe honorarium, brak ciągłości prowadzenia sprawy i być może łatka trudnego klienta. Oczywiście - jeśli widzimy zaniedbania / błędy po stronie naszego pełnomocnika, to trzeba to niezwłocznie zgłaszać. Jeśli to nie skutkuje poprawą, to pozostaje bardziej zdecydowane działanie. Nie można jednak zakładać od razu złej woli. Ale musimy pamiętać, że tutaj chodzi o nasze odszkodowanie / zadośćuczynienie. Coś, co należy nam się od sprawcy - z uwagi na przeżytą traumę i doznane szkody. Nie pozwólmy, aby współpraca z kancelarią odszkodowawczą była kolejną cegiełką potęgującą dyskomfort i nieprzyjemności życiowe. Jest taka stara maksyma - nasz klient, nasz pan. Pytajmy, negocjujmy. I nie zapominajmy o niej, kiedy - po podpisaniu papierów podsuniętych przez agenta - miły kontakt się nagle urywa.
Powyższe informacje wynikają ze znajomości i obserwacji rynku oraz - niestety - czasem z relacji osób, które przychodzą do Kancelarii. Taki sam wpis mógłby w istocie dotyczyć dowolnej branży. Bo wszędzie trzeba działać z rozmysłem. Pełnomocnictwo to jednak stosunek szczególny, oparty o zaufanie. Dlatego w mojej ocenie, przed zleceniem sprawy, optymalne jest uprzednie spotkanie bezpośrednio z osobą, która ma nas reprezentować w wielomiesięcznej, a może wieloletniej, batalii o słuszne odszkodowanie i zadośćuczynienie. Budowanie zaufania w oparciu o treść reklamy, czy obrazki z barwnych ogłoszeń, wydaje się jednak - w zakresie tego typu relacji - dość ułomne.