Korzystny dla powoda finał w sądzie miała sprawa o czyn nieuczciwej konkurencji w postaci utrudniania innym przedsiębiorcom dostępu do rynku poprzez pobieranie innych niż marża handlowa opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży. Dotyczyło to katalogu praktyk, których najbardziej spopularyzowanym i medialnie nagłośnionym przejawem były opłaty półkowe. Przy czym normatywny zakaz określonego zachowania to tylko teoretyczna podstawa każdego sporu – dopiero konkretne okoliczności faktyczne przemawiają za uwzględnieniem lub oddaleniem powództwa, a kluczową rolę w tej układance odgrywa postępowanie dowodowe.
Jurydyczną ocenę wskazanego przypadku prezentuje uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 1 lipca 2015 r. I ACa 180/15. W pierwszej kolejności należy przedstawić krótki zarys stanu faktycznego :
Z poczynionych przez Sąd Okręgowy ustaleń wynikało, że w dniu 2 listopada 2011 roku strony zawarły umowę o współpracy handlowej na okres od 2 listopada 2011 roku do 30 października 2012 roku. Jej przedmiotem była współpraca handlowa w zakresie sprzedaży konsumentom produktów „producenta” – powodów w sieci sklepów (...)- pozwanego (§ 1 ust. 1 umowy). Pozwany zobowiązał się do sprzedaży w swoich sklepach całego asortymentu powodów, zgodnie z ustaloną listą asortymentową (..) (§ 2 ust. 1 umowy), a powodowie zobowiązali się do uzgodnienia z pozwanym wprowadzania nowych produktów do listy asortymentowej oraz do wymiany produktów z listy asortymentowej na inne (§ 2 ust. 2 umowy). Sąd I instancji wskazał, że w § 7 ust. 1 umowy przyjęto, iż producent zobowiązuje się do reklamowania swoich produktów w trakcie trwania umowy w sześciu wydaniach gazetki promocyjnej wydawanej przez odbiorcę. W ust. 2 strony postanowiły, że opłata za jeden moduł cenowy umieszczony w gazetce promocyjnej wynosić będzie 1 000 zł netto (plus 23% VAT), natomiast opłata za jeden moduł cenowy umieszczony w gazetce promocyjnej świątecznej 2 000 zł netto (plus 23% VAT). Ponadto, § 7 ust. 3 wskazywał, że producent zobowiązuje się wykupić w jednym wydaniu gazetki promocyjnej min. 1 moduł cenowy, w którym umieści produkty z ustalonej umową listy asortymentowej. Sąd Okręgowy zauważył dalej, że w § 8 ust. 1 producent zobowiązał się do wniesienia jednorazowej opłaty za promowanie swoich produktów w sklepach odbiorcy w wysokości 40.000 zł netto (plus 23% VAT), przy czym opłata miała zostać rozliczona w miesiącu listopadzie 2011 roku, na podstawie faktury VAT wystawionej przez odbiorcę z 14 dniowym terminem płatności, na skutek kompensaty wzajemnie przysługujących stronom należności. W kolejnym ustępie znalazł się również zapis o tym, że producent zobowiązał się do przeznaczenia na działania promocyjno - marketingowe stałego budżetu w wysokości 7% naliczonego netto od obrotu w kwartale.
(…) powodowie dochodzili zapłaty należności wynikających z wystawionych przez nich faktur za sprzedaż produktów, których byli producentami, a potrąconych przez pozwanego tytułem jednorazowej opłaty za promowanie ich produktów w sklepach (§ 8 ust. 1 umowy). W istocie, żądanie pozwu stanowiło więc roszczenie o zwrot świadczenia nienależnego uiszczonego przez stronę powodową na skutek dokonanej kompensaty wzajemnych należności. (…) Skuteczność dokonanego potrącenia zależała zaś od oceny Sąd I instancji w przedmiocie zasadności przedstawionego przez powodów zarzutu nieważności postanowienia umownego § 8 ust. 1, jako niezgodnego z art. 15 ust. 4 w zw. z art. 3 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, a tym samym istnienia bądź nieistnienia po stronie pozwanego wierzytelności z tego tytułu.
Sąd II instancji, zgadzając się co do zasady z sądem I instancji, poczynił następujące założenia:
Nie budzi wątpliwości, że zgodne z zasadą swobody umów, o której mowa w art. 353 1 k.c., jest zawieranie przez strony umowy kształtującej stosunki między nimi w ten sposób, że poza świadczeniami typowymi dla umowy sprzedaży strony zastrzegają spełnienie świadczeń dodatkowych, nie objętych typową umową sprzedaży w postaci, na przykład odpłatnego świadczenia określonych usług. Sąd Apelacyjny zwraca jednak uwagę skarżącego, że niekwestionowana aprobata dla korzystania przez strony w obrocie prawnym z instytucji swobody kontraktowania, której granice wyznacza przepis art. 353 1 k.c. upatrując ich między innymi w zgodności treści lub celu stosunku prawnego z ustawą, nie stoi w sprzeczności z koniecznością dokonywania oceny nie tylko formalnej niezgodności postanowień umowy na przykład z art. 15 ust. 1 pkt 4 u.z.n.k., ale przede wszystkim weryfikowania, czy określone postanowienia umowy nie prowadzą w rzeczywistości do osiągnięcia przez jedną ze stron skutku wprost zakazanego tym przepisem. Sąd I instancji poddał takiej właśnie ocenie zapis § 8 ust. 1 łączącej strony umowy z dnia 2 listopada 2011 roku, zgodnie z którym (...) zobowiązał się do wniesienia jednorazowej opłaty za promowanie swoich produktów w sklepach (...) w wysokości 40 000 zł netto (plus 23% VAT) wywodząc słuszny wniosek, że takie postanowienie jest „rażąco niezgodnym z zasadami współżycia społecznego (art. 353 1 k.c.), które nierozerwalnie koresponduje z postulatem dobrych obyczajów w obrocie gospodarczym pomiędzy przedsiębiorcami, przewidzianych przepisami z u.z.n.k., a w szczególności art. 3 ust. 1 u.z.n.k. wyznaczającym klauzulę czynu nieuczciwej konkurencji”.
W niewadliwie ustalonym przez Sąd Okręgowy stanie faktycznym sprawy istnieją bowiem podstawy do uznania, że pozwany dopuścił się czynu nieuczciwej konkurencji. Sąd Apelacyjny aprobuje wniosek, że potrącone przez niego świadczenia pieniężne, których zwrotu domagają się powodowie w tym postępowaniu, mają charakter opłaty za przyjęcie towaru do sprzedaży, a nie wynagrodzenia za umówione i wykonane na ich rzecz usługi.
Przepis art. 3 ust. 1 u.z.n.k. przewiduje, że czynem nieuczciwej konkurencji jest działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta. Przykładowe formy czynów nieuczciwej konkurencji określa rozdział drugi ustawy. Zgodnie z art. 15 ust. 1 pkt 4 u.z.n.k. czynem nieuczciwej konkurencji jest utrudnianie przedsiębiorcom dostępu do rynku, w szczególności przez pobieranie innych niż marża handlowa, opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży. Sąd Apelacyjny zauważa, że w zamierzeniu ustawodawcy przepis ten ma na celu przeciwdziałanie praktykom sieci handlowych polegającym na uzależnianiu przyjęcia do sklepu towaru danego dostawcy od wniesienia przez niego „opłat za przyjęcie towarów do sklepu”, które nie mają charakteru marży handlowej. Skutkiem takich opłat jest bowiem utrudnienie dostępu do rynku i zakłócanie uczciwej konkurencji między różnymi producentami towarów dostarczanych do tych sieci. Sąd Apelacyjny wyjaśnia, że dla zakwalifikowania danego zachowania jako czynu nieuczciwej konkurencji na gruncie tego przepisu konieczne jest wystąpienie dwóch przesłanek. Po pierwsze, musi dojść do pobrania innych niż marża handlowa opłat, a opłaty te muszą odnosić się do działań pozornych lub też nie mieć charakteru w pełni ekwiwalentnego. Po drugie zaś, pobranie opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży musi skutkować utrudnieniem dostępu do rynku przedsiębiorcy, który taką opłatę wnosi. Przystępując do pogłębionej analizy tych założeń należy mieć przede wszystkim na uwadze, że ustawodawca nie zdefiniował kluczowego tu terminu „utrudnianie”. Trzeba jednak stanowczo podkreślić, że sprzeczne z istotą i celem konkurencji jest dopiero takie „utrudnianie”, które polega na podejmowaniu działań uniemożliwiających innemu przedsiębiorcy rynkową konfrontację oferowanych przez niego towarów lub świadczonych usług, a to w zakresie najistotniejszych parametrów konkurencji, a więc ceny, czy jakości towarów lub usług, skutkiem czego swoboda podejmowania i prowadzenia przez przedsiębiorcę działalności gospodarczej ulega ograniczeniu. Jak wyjaśnił w uzasadnieniu wyroku z dnia 16 grudnia 2014 roku, sygn. akt I ACa 951/14 Sąd Apelacyjny w Warszawie, którego pogląd Sąd Apelacyjny rozpoznający przedmiotową sprawę aprobuje, „utrudnienie dostępu do rynku widzieć należy w kontekście ekwiwalentności świadczenia, które otrzymuje dostawca w zamian za wniesioną dodatkową w stosunku do marży handlowej opłatę /…/. Świadczeniom tego rodzaju nie towarzyszy bowiem żadne świadczenie wzajemne przedsiębiorcy o silniejszej pozycji rynkowej. Sama zdolność lub gotowość kontraktowania takiego przedsiębiorcy nie może być postrzegana jako świadczenie wzajemne w systemie prawnym opartym na równości kontraktujących podmiotów oraz realizującym wymogi społecznej gospodarki rynkowej” (vide: Lex 1659154). Nie może dalej ujść uwadze stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w wyroku z dnia 25 października 2012 roku, sygn. akt I CSK 147/12, że „konstrukcja art. 15 ust. 1 pkt 1-5 u.z.n.k. dowodzi egzemplifikacji „utrudniania dostępu do rynku”, a więc każde z zachowań spośród opisanych w punktach 1-5 art. 15 ust. 1 u.z.n.k. zawsze utrudnia dostęp innym przedsiębiorcom do rynku. Nie wymaga zatem dowodzenia, że w wyniku wystąpienia któregokolwiek z opisanych we wskazanych punktach zachowania nastąpiło utrudnienie przedsiębiorcy dostępu do rynku. Stany faktyczne objęte hipotezą norm zawartych w pięciu punktach ust. 1 art. 15 u.z.n.k. zawsze więc przesądzają o wystąpieniu opisanej w tym przepisie postaci czynu nieuczciwej konkurencji, co zwalnia już z obowiązku dowodzenia, że konkretne zachowanie skutkowało utrudnieniem konkretnemu przedsiębiorcy dostępu do rynku” (vide: Lex 1231301). Wobec powyższego, za zbędne Sąd Apelacyjny uznaje analizowanie, czy przedmiotowe ciężary finansowe w rzeczywistości utrudniły powodom dostęp do rynku. Jednocześnie, Sąd zauważa, że w sprawie powodowie korzystają z domniemania wskazanego w art. 15 ust. 1 pkt 4 u.z.n.k., iż każda wpłata ponad marżę handlową stanowi czyn nieuczciwej konkurencji. Obalenie tego domniemania spoczywa natomiast na pozwanym, który chcąc uwolnić się od odpowiedzialności powinien udowodnić, że pobrane opłaty były należne i stanowiły ekwiwalent rzeczywiście wykonanego na rzecz powodów świadczenia, niezwiązanego jedynie z realizacją własnego interesu polegającego na korzystnym zbyciu zakupionych u kontrahenta towarów. Inaczej rzecz ujmując, jeżeli na sprzedawcę zostają nałożone obowiązki dodatkowych świadczeń pieniężnych należy domniemywać, że w ten sposób uiszczana jest w rzeczywistości zabroniona opłata za przyjęcie towaru do sprzedaży. W takim wypadku, sprzedawca korzysta z ułatwienia dowodowego w wykazaniu popełnienia przez kupującego czynu niedozwolonej konkurencji, o jakim mowa w art. 15 ust. 1 pkt 4 u.z.n.k. Wystarczające będzie tu wykazanie przez niego, że poza obowiązkami wynikającymi z typowej umowy sprzedaży, na rzecz kupującego uiszczał dodatkowe należności w pieniądzu. Do obowiązków kupującego (odbiorcy) należy natomiast wykazanie, że uiszczanie tego rodzaju świadczeń znajduje dostatecznie uzasadnione oparcie we wzajemnych, ekwiwalentnych świadczeniach niepieniężnych świadczonych przez niego na rzecz i wyłącznie w interesie sprzedawcy (vide: C. B., M. B. „Utrudnianie dostępu do rynku poprzez pobieranie innych niż marża handlowa opłat za przyjęcie towarów do sprzedaży”, Przegląd Prawa Handlowego, nr 4 z 2008 roku, s. 15-16; wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 13 października 2010 roku, I ACa 707/10, Lex 756710).
Powracając zatem na grunt rozpoznawanej sprawy Sąd Apelacyjny stwierdza, że pozwany taką próbę obrony podjął, co więcej kontynuuje ją na etapie postępowania odwoławczego, tyle że nie udało mu się wykazać, aby potrącone przez niego opłaty faktycznie miały uzasadnienie w wykonanej na rzecz powodów usłudze i aby wykonanie tej usługi wynikało z umowy ukształtowanej w warunkach swobody kontraktowej.
W przekonaniu Sądu Apelacyjnego, nie ma dalej podstaw, aby podzielić pogląd skarżącego, że pozwany podejmował działania promocyjne na rzecz produktów powodów, ponosząc koszty związane z usługami promocyjno – marketingowymi, które były świadczeniem o równorzędnej do opłaty wartości, co więcej koszty ich samodzielnego wykonania przez powodów znacząco przekroczyłyby kwotę 40.000 zł. Oceny tej nie zmieniają zeznania B. W., na które w apelacji powołuje się skarżący, który niezasadnie zarzuca przy tym Sądowi I instancji ich pominięcie przy czynieniu w sprawie ustaleń faktycznych. Wbrew sugestiom skarżącego, za takowe działania nie mogą być uznane ani zorganizowana degustacja herbaty, ani obniżanie cen produktów powodów, ani też wydawanie przez pozwanego gazetek promocyjnych. Po pierwsze, choć jak słusznie zauważa skarżący, świadek R. M. (1) potwierdził, że takie degustacje herbaty były prowadzone, to wbrew jego przekonaniu, powyższe nie implikuje racji pozwanego w tym sporze. Uchodzi bowiem uwadze skarżącego, że dla oddalenia powództwa konieczne było nie tylko wykazanie podejmowania przez pozwanego działań promocyjnych na rzecz powodów, ale przede wszystkim tego, iż działania te miały ekwiwalentny charakter wobec potrąconej należności. To właśnie w tym kontekście Sąd I instancji wytknął pozwanemu brak stosownej inicjatywy dowodowej, zarzucając mu brak podania konkretnych danych dotyczących przeprowadzenia tej akcji promocyjnej, dat, zdjęć, czy przede wszystkim zeznań osób zatrudnionych przy obsłudze takiego przedsięwzięcia. Znamienne, że także we wniesionej apelacji próżno poszukiwać skonkretyzowania tych okoliczności, a jej autor ogranicza się wyłącznie do nieuzasadnionego deprecjonowania ich znaczenia poprzez wskazywanie na ich drugorzędny charakter. Chybione jest także negowanie ustaleń Sądu Okręgowego odnośnie wykluczenia zakwalifikowania obniżania cen produktów powodów jako działań marketingowych podejmowanych na ich rzecz przez pozwanego. Sąd Apelacyjny nie pomniejsza oczywiście promocyjnego charakteru tego rodzaju zabiegów, ale w stanie faktycznym sprawy dostrzega i to, że taka promocja służy nie tylko powodom, ale też i pozwanemu, w interesie którego leży przecież jak najszybsze zbycie oferowanych przez niego do sprzedaży towarów. Twierdzenia apelacji, jakoby tego rodzaju czynności nie zwiększały obrotów pozwanego, wręcz przeciwnie, powodowały po jego stronie straty nie zasługują na uwzględnienie, bo z oczywistych względów są chybione jako niezgodne już tylko z doświadczeniem życiowym. W okolicznościach sprawy nie można więc mówić wyłącznie o promowaniu towarów dostawcy, skoro pozwany nabył przecież konkretne produkty na własność i wbrew temu, co obecnie twierdzi skarżący, podejmowane przez niego działania skupiały się na zwiększeniu ich sprzedaży, a nie jedynie wypromowaniu ogólnej marki powodów. W podobny sposób ocenić trzeba powoływanie się przez skarżącego na zamieszczanie w gazetkach promocyjnych pozwanego zdjęć produktów powodów. Po pierwsze, ta czynność polegająca przecież na eksponowaniu określonych towarów także wpływa na osiąganie przez pozwanego zysków z tytułu ich zbycia, co wyklucza przyjęcie, że i te działania miały na celu wyłącznie promocję firmy i działalności powodów. Po drugie zaś, co słusznie zauważył Sąd I instancji, łącząca strony umowa w § 7 ust. 2 wyraźnie przewiduje przecież konieczność uiszczenia przez powodów, w zależności od charakteru gazetki promocyjnej: świąteczna lub nie, dodatkowej opłaty w kwocie 1.000 zł lub 2.000 zł. Tym samym, nie ma mowy o tym, aby zakresem kwoty 40.000 zł netto objęta była promocja produktu powodów na łamach wydawanej przez pozwanego gazetki handlowej, jak niezasadnie przekonuje skarżący.
W tych okolicznościach stwierdzić pozostaje, że skarżący nie wykazał, aby potrącona opłata wynikała z łączącej strony umowy. Sąd Apelacyjny potwierdza zatem, że mamy tu do czynienia z pobraniem opłaty innej niż marża handlowa. Podkreślenia wymaga, że jak wynika z zeznań R. M. (1), nawiązanie współpracy z pozwanym nie było możliwe bez uregulowania tej dodatkowej opłaty, a to nieuchronnie potwierdza wniosek Sądu Okręgowego o tym, iż zachodzi tu przypadek narzucenia opłat przesądzający o utrudnianiu dostępu do rynku. Wbrew zarzutom apelacji, przypisanie pozwanemu czynu nieuczciwej konkurencji nie wymaga przy tym wykazania, że posiada on dominującą na rynku pozycję. Wystarczające jest tu wykazanie, że na tym rynku ma on znaczącą pozycję, a to wobec dysponowania przez pozwanego siecią sklepów niewątpliwie zaktualizowało się w okolicznościach sprawy. Wobec powyższego, niezasadny jest zarzut pominięcia przez Sąd I instancji wyroku Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 10 lipca 2012 roku, sygn. akt I ACa 447/12, z którym pozwany wiąże konieczną w jego ocenie przesłankę dominującej pozycji na rynku.
W przedstawionych okolicznościach, nie budzi wątpliwości, że niezasadne pobieranie (potrącanie) przez pozwanego nienależnych opłat za usługi, które w rzeczywistości nie zostały wykonane, w oczywisty sposób narusza interes powodów, uszczuplając ich majątek. Sąd Apelacyjny wyjaśnia, że na podstawie art. 18 ust. 1 pkt 5 u.z.n.k. strona może, niezależnie od innych roszczeń wynikających z umowy, dochodzić zwrotu bezpodstawnie uzyskanych korzyści z tytułu pobrania innych niż marża handlowa opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży (vide: uchwała Sądu Najwyższego z dnia 19 sierpnia 2009 roku, III CZP 58/09, OSNC 2010, Nr 3, poz. 37). Podstawą zasądzenia w takim wypadku jest więc art. 18 ust. 1 pkt 5 u.z.n.k. w zw. z art. 15 ust. 1 pkt 4 u.z.n.k. Zastrzec jednak należy, że zawarte w art. 18 ust. 1 pkt 5 u.z.n.k. odwołanie dotyczy „zasad ogólnych” dochodzenia wydania bezpodstawnie uzyskanych korzyści, co nie oznacza stosowania wprost przepisu art. 409 k.c. i następnych jako podstawy roszczeń dla czynów nieuczciwej konkurencji. Należy mieć na uwadze, że ustawa o zwalczaniu czynów nieuczciwej konkurencji zawiera przecież własny katalog roszczeń, które mają charakter samoistny. Powyższe, nie uszło uwadze Sądu Okręgowego, który orzekając o żądaniu pozwu zastosował właściwe przepisy.
(…) Nie mogą również przynieść oczekiwanego przez skarżącego rezultatu twierdzenia, że przedłożone w toku postępowania dokumenty księgowe dowodzą tego, iż powodowie uznali świadczenie z tytułu przeprowadzenia działań promocyjno – marketingowych, jako wydatek związany z prowadzoną działalnością gospodarczą. W ocenie Sądu Apelacyjnego, w takich okolicznościach można zastanawiać się nad przyjęciem tu uznania niewłaściwego. Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w uzasadnieniu orzeczenia z dnia 7 grudnia 1957 roku (vide: OSPiKA 1958, poz. 194) „uznanie niewłaściwe nie jest czynnością prawną, a jedynie przyznaniem obowiązku świadczenia wynikającego z innego źródła, a więc deklaratywnym stwierdzeniem, że taki obowiązek istnieje i że dłużnik nie zamierza się uchylić od jego wypłacenia”. Niemniej jednak, powołując się na tego rodzaju argumentację skarżący zapomina o ugruntowanym w orzecznictwie stanowisku, że osoba uznająca roszczenie, nie traci możliwości wykazywania, że roszczenie to w rzeczywistości nie istnieje (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 lutego 2005 roku, I CK 580/04, Lex 301787). Powodowie tymczasem, jak wskazują wyżej poczynione rozważania, udowodnili popełnienie przez pozwanego czynu nieuczciwej konkurencji, co zgodnie z art. 58 § 1 i 3 k.c. skutkuje jednocześnie nieważnością postanowienia § 8 ust. 1 umowy będącego przecież źródłem spornej należności.