Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że sądy cywilne mają możliwość swoistego rozbicia dochodzonego roszczenia na raty. Wbrew woli powoda, który domaga się wszak zazwyczaj skonkretyzowanej i wymagalnej kwoty. Oczywiście - nie jest to decyzja arbitralna i wymaga odniesienia do istniejących przesłanek uregulowanych w kodeksie postępowania cywilnego. Ta instytucja pozwala jednak w pewien sposób ochronić pozwanego przed koniecznością zapłaty jednorazowo większej kwoty. Powoda może to irytować, ale dla pozwanego jest szansą na unikniecie komornika, zmniejszenie ewentualnych odsetek i popadnięcie w spiralę długów. "Ludzka twarz" stosowania prawa.
Poniższy przykład ukazuje, że sądy nie podchodzą bezkrytycznie do takich wniosków składanych przez pozwanego. Zacytowany fragment z uzasadnienia Sądu Apelacyjnego w Poznaniu wskazuje obrazowo na funkcję i cel omawianej instytucji.
(...) Art. 320 kpc wprowadza szczególną zasadę wyrokowania dotyczącą przedmiotu orzekania, dając sądowi możliwość wydania orzeczenia zasądzającego roszczenie powoda z uwzględnieniem interesów pozwanego w zakresie czasu wykonania wyroku. Jest to tzw. moratorium sędziowskie (M. P., Rozłożenie w wyroku na raty zasądzonego świadczenia, P..(...). Zatem sąd ma możliwość orzekania o sposobie spełnienia świadczenia w sposób bardziej dogodny dla zobowiązanego, aniżeli wynikałoby to z regulacji prawa materialnego, co pozwala na wykonanie wyroku bez ponoszenia przez dłużnika i ewentualnie jego rodzinę szczególnie dotkliwych reperkusji. Skorzystanie z przysługującego sądowi uprawnienia ma na celu także uchronienie pozwanego od postępowania egzekucyjnego – stwarza bowiem mu możliwość wykonania wyroku w sposób dobrowolny. Niemniej zarazem wywołuje dla wierzyciela pewne negatywne konsekwencje w postaci rzeczywistego odroczenia bądź rozciągnięcia w czasie wykonania wyroku i pozbawia go w związku z tym określonych korzyści. Dlatego instytucja ta winna być stosowane w szczególnie uzasadnionych wypadkach, a więc w sytuacjach, w których ze względu na stan majątkowy, rodzinny czy zdrowotny spełnienie zasądzonego świadczenia byłoby dla pozwanego niemożliwe do wykonania lub w każdym razie bardzo utrudnione i narażałoby jego lub jego bliskich na niepowetowane szkody.
W tym kontekście wskazać należy, że ustalenia faktyczne poczynione w przedmiocie stanu majątkowego pozwanego i uzyskiwanych przez niego dochodów pozwalają na stwierdzenie, że ewidentnie nie spełnia on kryteriów pozwalających na zastosowanie w stosunku do jego osoby przywileju z komentowanego przepisu. Przy tym - jak słusznie wskazał Sąd Okręgowy - pozwany nabywając spadek po matce w 2005r. zdawał sobie sprawę, a w ocenie Sądu Apelacyjnego musiał co najmniej przewidywać konieczność rozliczenia z pozostałymi spadkobiercami ustawowymi z tytułu zachowku i w związku z tym podejmować racjonalne decyzje finansowe przy uwzględnieniu tej okoliczności. Taką pewność uzyskał 30 grudnia 2013r. tj. w dniu doręczenia „przedsądowego wezwania do zapłaty” ( k.7 i 8 akt (...)a następnie odpisów pozwu – odpowiednio w dniu 22 i 25 kwietnia 2014r. ( k. 25 akt (...) oraz k. 27 niniejszych akt). Od uzyskania powyższego wezwania do dnia wyrokowania w tej sprawie upłynęły prawie trzy lata. Zatem w tym okresie pozwany celem zaspokojenia żądań braci winien czynić oszczędności, a co wymaga podkreślenia z uwagi na wysokość uzyskiwanych dochodów miał taką możliwość. Jednocześnie dysponując określonym majątkiem stałym miał możliwość ewentualnego jego spieniężenia na cele związane z zaspokojeniem zobowiązać finansowych. Tymczasem pozwany w tym okresie dokonywał darowizn nieruchomości, co utwierdza Sąd Apelacyjny w przekonaniu o dobrej kondycji finansowej pozwanego. Nie może bowiem podlegać wątpliwości, że jedynie odpowiedni status majątkowy umożliwia podejmowanie decyzji o czynieniu darowizn. W konsekwencji pozwoliło to na sformułowanie wniosku, że pozwany ma możliwości spełnienia zasądzonego w zaskarżonym wyroku świadczenia bez kolizji z zaspakajaniem bieżących, elementarnych potrzeb życiowych, również ewentualnie jego rodziny. Jednocześnie zaznaczenia wymaga, że wysokość jego stałego miesięcznego dochodu z tytułu świadczeń emerytalnych oraz uzyskiwanego z wynajmu lokali mieszkalnych a zatem dochodu rocznego w kwocie oscylującej wokół 30 tys. zł. bezpośrednio wpływu na ogólną ocenę jego możliwości finansowych. Przy tym sprzedaż przez pozwanego w omawianym okresie dwóch nieruchomości za łączną kwotę 58 000 zł. także utwierdza w przekonaniu o jego dobrej sytuacji finansowej. Przy tym, jak słusznie uznał Sąd Okręgowy, część podanej kwoty mogła zaspokoić żądania powodów.