Przeskocz do treści

Odpowiedzialność szkoły za wypadek ucznia na WF-ie

Generalne przekonanie w społeczeństwie jest takie, że szkoła powinna zapewnić bezpieczeństwo uczniom w trakcie zajęć. To oczywiście słuszna teza. Oddając nasze dzieci pod opiekę nauczycieli i wychowawców, mamy prawo zakładać, że nie powinno wydarzyć im się nic złego. Wypadki jednak się zdarzają – bardziej lub mniej poważne. Niezasadne będzie jednak uproszczenie, że już sam fakt zaistnienia takiego nieszczęśliwego zdarzenia w czasie lekcji, zawsze oznacza odpowiedzialność nauczyciela, a tym samym także i placówki edukacyjnej. Tak jak w sprawie z okręgu Sądu Okręgowego we Włocławku, gdzie jeden z uczniów, podczas zajęć wychowania fizycznego, doznał złamania koron trzech zębów: dwóch jedynek i jednej dwójki.

Początkowy przebieg zajęć był standardowy :

Powód brał udział w grze w unihokeja, która odbywała się na lekcji w.f. prowadzonej przez nauczyciela Zespołu Szkół. Lekcja ta odbywała się w sali taneczno-widowiskowej. Nauczyciel polecił uczniom (8 chłopcom) granie w unihokeja za pomocą kijów wykonanych z tworzywa. Zasadą gry jest utrzymywanie kija na odpowiedniej wysokości tak, aby jego łopatki nie były unoszone ponad wysokość bioder. Zakazane też jest granie kijem w sposób niebezpieczny, unoszenie go zbyt wysoko, czy też uderzanie kijem innych grających. W trakcie gry inny uczeń uderzył powoda kijem w twarz, powodując opisane na wstępie urazy.

Pozwany ubezpieczyciel w toku likwidacji szkody uznał 3% uszczerbek na zdrowiu powoda i wypłacił z tego tytułu kwotę 210 zł tytułem odszkodowania po 70 zł za każdy procent uszczerbku i zwrócił kwotę 700 zł tytułem kosztów nabycia protez i środków pomocniczych.

Powód ostatecznie wystąpił przeciwko ubezpieczycielowi o wyższe kwoty zadośćuczynienia i odszkodowania na drogę sądową. Sąd I instancji uwzględnił powództwo

Podstawą odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń była umowa odpowiedzialności cywilnej zawarta z Zespołem Szkół (...) we W. (art. 471 kc, art. 822 kc), która to placówka ponosiła winę za zdarzenie. Przede wszystkim zdaniem Sądu a quo wątpliwości budzi już sam sposób prowadzenia lekcji gry w unihokeja bez żadnych zabezpieczeń na miejsca wrażliwe na ciele i podatne na urazy. Niezależnie od tego prowadzący zajęcia nauczyciel nie zwracał dostatecznej uwagi na zachowanie graczy i nie reagował także na nieprawidłowe zagrania. Powinien przerwać grę, aby nie doprowadzić do wypadku. Zawiodło go doświadczenie i powinien panować nad grupą uczniów, którą miał pod opieką. Działał zbyt rutynowo, przez co nie wypełnił należycie swoich obowiązków.

Sąd II instancji wszystko to jednak ocenił inaczej. Na początek warto jednak przytoczyć fragmenty uzasadnienia dotyczące zagadnień natury ogólnej.

W judykaturze nie została wypracowana jakaś jednolita reguła określająca wymogi należytego nadzoru nad dziećmi i młodzieżą pozostających pod opieką placówek opiekuńczo – wychowawczych czy podobnych jednostek, które swoje zadania w tym zakresie wykonują powierzając czynności osobom podlegającym ich kierownictwu. Najogólniej sformułowana w tym względzie zasada dotyczy obowiązku zapewnienia uczniom pełnego bezpieczeństwa w czasie pobytu w szkole, czemu powinny służyć wszystkie właściwe w zależności od okoliczności środki organizacyjne i nadzorcze leżące w granicach możliwości personelu placówki (wyrok Sądu Najwyższego z 20 grudnia 1966 roku I PR 440/66 OSP 1967/10/237). Ciężar oceny ewentualnego zawinienia w zakresie naruszenia obowiązku zapewnienia podopiecznym bezpieczeństwa pobytu w placówce jak i poza nią zależy od skonkretyzowanych indywidualnych okoliczności danego przypadku. Wymagania stawiane pod tym względem opiekunom są zróżnicowane i zależy od wielu czynników takich jak cel, jaki określona placówka ma realizować, warunki, charakter przebywania pod nadzorem i opieką, wiek podopiecznych czy stopień ich dojrzałości (por. przykładowo wyroki Sądu Najwyższego: z 8 kwietnia 1965 roku I CR 25/65 nie publ., LEX nr 5771, z 8 lutego 1977 roku IV CR 8/77 nie publ., LEX nr 7909, z 17 listopada 2006 roku V CSK 266/06 nie publ., LEX nr 276339).

Co do zachowania nauczyciela – Sąd nie doszukał się jednak przesłanek do przełożenia jego „zaniedbań” na odpowiedzialność szkoły.

Na tym tle nie sposób podzielić sugestii powoda, że nauczyciel nie zapewnił bezpieczeństwa na lekcji z uwagi na dopuszczenie do gry bez uprzedniej indywidualnej nauki uczniów w zakresie posługiwania się kijami. Nie była to przecież pierwsza lekcja gry w unihokeja, a któraś z kolei. Uczniowie od samego początku poznawania tej gry byli zaznajomieni z jej zasadami i obowiązującymi w jej trakcie przepisami. Przed rozpoczęciem meczu w dniu 7 stycznia 2013 roku J. N. (1) przypominał podopiecznym o konieczności bezpiecznego posługiwania się kijami, w tym zwłaszcza obowiązku niskiego ich trzymania. Błędnie przy tym Sąd a quo uznał, że zawodnicy powinni używać zabezpieczeń na ciele w miejscach podatnych na urazy. W świetle przepisów „The International Floorball Federation. Rules of the Game. Rules and Interpretations” z 2010 roku przyjętych przez Polski Związek Unihokeja strój zawodników rozgrywających składa się z koszulki, krótkich spodenek i getrów (401 ust. 1). Jedynie bramkarz musi nosić maskę, która jest zgodna z Regulaminem IFF i odpowiednio oznakowana (403 ust. 2). Zawodnicy nie mogą używać wyposażenia osobistego, które może być przyczyną kontuzji (ochraniaczy, sprzętu medycznego, okularów ochronnych, zegarków). Nie wolno nosić żadnych nakryć głowy (405 ust. 1). Trudno w tych warunkach uznać, by nauczyciel dopuszczający zawodników do gry zgodnie z przepisami naruszył jakieś obiektywne wzorce właściwego postępowania. Zgodzić się natomiast można ze stwierdzeniem, że J. N. (1) w niewystarczający sposób obserwował przebieg gry. Jednakże sam w sobie ten fakt nie pozwala jeszcze na przypisanie mu winy. Do uderzenia powoda doszło w ferworze gry. Zdarzenie to miało charakter dynamiczny i odbywało się szybko, niemalże w ułamku sekund. Nawet gdyby nauczyciel uważnie obserwował mecz to w żaden sposób tej nagłej sytuacji nie mógł realnie zapobiec. Oczywiście rzecz przedstawiałaby się inaczej, gdyby podczas gry nagminnie łamano przepisy, a zawodnicy nie reagowali na zwracane przez opiekuna uwagi stwarzając sobie zagrożenie bezpieczeństwa. Rozważyć wówczas należałoby reakcję nawet w postaci przerwania gry. Nic takiego nie miało jednak wtedy miejsca. Nie świadczy też o winie opiekuna to, że dopuścił do gry zawodnika, który wcześniej naruszył zasady gry. Nie może to bowiem automatycznie dyskwalifikować gracza i skutkować zakazem udziału w zajęciach.

Jednym słowem – przypadek. Jeśli pewne uchybienia w postępowaniu nauczyciela wystąpiły, ale nie miały one związku z zaistnieniem wypadku, to trudno przełożyć to na odpowiedzialność podmiotu kierującego szkołą. Jeśli więc zdarzenie i tak by wystąpiło, niezależnie od tych uchybień, a w dodatku nie było powodów racjonalnie zakładać, że może ono wystąpić, to nie sposób doszukiwać się w tym przesłanek dla żądania naprawienia szkody. Wiek dzieci także ma istotne znaczenie dla oceny takich spraw, jako że starszym dzieciom można zapewnić większą samodzielność niż tym najmłodszym. Temat jest bardzo ciekawy w płaszczyźnie prawnej – też w kontekście stosowania i relacji art. 430 i 427 Kodeksu Cywilnego. Ale to może przy innej okazji. I w sumie najlepiej, aby nie było powodów [czytaj : procesów dotyczących poważnych uszkodzeń ciała u uczniów] do sprawy wracać.

Masz podobny problem prawny ?
Skontaktuj się z nami - postaramy się pomóc !

Jak zlecić sprawę lub umówić się na konsultacje - informacje




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikacja komentarza wymaga akceptacji administratora - bez akceptacji komentarz nie będzie widoczny dla innych użytkowników. Dodawanie komentarzy nie wymaga logowania ani podawania jakichkolwiek danych. Aprobowane będą wyłącznie komentarze nawiązujące do tematyki wpisu - uzupełnienia, sprostowania, polemiki, pytania dodatkowe. Odrzucone zostaną wszelkie komentarze naruszające ten wymóg, ale także te stanowiące reklamę, zawierające dane osobowe (nazwisko, adres e-mail), odnośniki, pomówienia lub wulgaryzmy, jak też treści zdublowane lub nic nie wnoszące do dyskusji. Administrator nie jest zobligowany weryfikować komentarzy oczekujących na moderację w żadnym konkretnym terminie, ani też odpowiadać na komentarze. Aprobata komentarza nie oznacza potwierdzenia przez Kancelarię treści objętych komentarzem. Komentarze są publicznie dostępne i mogą być w uzasadnionych przypadkach edytowane lub usuwane przez administratora. Stanowią one wyłącznie wyraz poglądów ich autora, który świadomie i dobrowolnie zdecydował się na zamieszczenie ich w ramach polemiki lub dyskusji na Portalu w celu upublicznienia.
Prawnik z Lublina
radca prawny
ALEKSANDER KUNICKI
`Prawo w praktyce` stanowi część WWW.LUBELSKIEKANCELARIE.PL . Administratorem Portalu jest Lubelskie Kancelarie - Aleksander Kunicki Kancelaria Radcy Prawnego. Wykorzystywanie prezentowanych tu materiałów i treści bez zgody Administratora i autora jest zabronione. Umieszczanie odniesień i zapożyczeń treści jest dozwolone pod warunkiem podania źródła oraz hiperłącza (link bez atrybutu nofollow) do strony źródłowej.

Treści zamieszczane na stronie mają jedynie charakter informacyjny i nie stanowią pomocy (porady) prawnej, nie są również aktualizowane w przypadku zmiany stanu prawnego. Prezentują jedną z dopuszczalnych wersji interpretacji powszechnie obowiązujących przepisów prawa, przedstawioną zazwyczaj w układzie hipotetycznych pytań i odpowiedzi. Wszelkie wątpliwości związane z treścią bloga, w szczególności w związku z samodzielnie prowadzonymi sprawami sądowymi, należy konsultować z adwokatem lub radcą prawnym w ramach odrębnie zlecanej usługi prawnej. Kancelarie i Administrator nie ponoszą odpowiedzialności za jakikolwiek skutek wykorzystania przedmiotowych treści przez inne osoby. Treść pełnej noty prawnej jest dostępna pod tym odnośnikiem.

Blog `Prawo w praktyce` służy informowaniu w przedmiocie specjalizacji, praktyki oraz form usług i pomocy prawnej świadczonych przez prawników powiązanych z www.lubelskiekancelarie.pl.Oferta Kancelarii dotyczy spraw cywilnych (majątkowych, odszkodowań, nieruchomości, umów), spadkowych, rodzinnych, gospodarczych, administracyjnych, karnych. Radca prawny specjalizuje się w obsłudze prawnej firm, prawie kontraktów, konsumenckim oraz procesowym, związanym ze sprawami sądowymi w Lublinie i okolicach.

Powered by WordPress. Enhanced by Google.