Dochodzenie odszkodowania to zazwyczaj proces dość czasochłonny. Zwłaszcza w przypadku różnych błędów w sztuce dokonywanych przez notariuszy. Żeby bowiem stwierdzić "wadę" danego aktu notarialnego, trzeba zazwyczaj spróbować w sądzie uzyskać ochronę dla roszczeń i żądań z takiego aktu wynikających. Dopiero gdy sąd ochrony takiej odmówi - wskazując na nieważność określonego postanowienia - otwiera się droga do dokonania rozliczeń z niefachowym rejentem. I w zasadzie ten drugi proces koncentruje się na wysokości szkody i tym jej zakresie, który ma powiązania przyczynowo - skutkowe z działaniem notariusza, gdyż sama zasada odpowiedzialności jest (wobec sądowego potwierdzenia niezgodności) praktycznie przesądzona.
Poniżej ciekawy przypadek związany z odpowiedzialnością cywilną notariusza. Wyrok ma już swoje lata, ale przekrojowo odnosi się do kilku zagadnień, których analiza jest istotna dla prowadzenia każdej tego typu sprawy.
W dniu 5 października 2007 r. w Kancelarii Notarialnej doszło do zawarcia umowy przedwstępnej sprzedaży nieruchomości gruntowej w formie aktu notarialnego. (...) Sprzedający zobowiązali się sprzedać, a powód nabyć nieruchomość za określoną w umowie cenę, przy łącznym spełnieniu opisanych w akcie notarialnym warunków, w tym: dokonania przez sprzedających podziału działek, uzyskania przez nich prawomocnej decyzji Urzędu Miasta i Gminy zatwierdzającej ten podział i przystąpienia do umowy przyrzeczonej wszystkich właścicieli działek stanowiących jeden kompleks gruntu o powierzchni około 50.000 m ( 2)
W § 6 ust. 2 zawarty został zapis, że w razie nieprzystąpienia do zawarcia umowy przyrzeczonej przez któregokolwiek ze sprzedających i w wyniku tego uniemożliwienia zawarcia umowy przyrzeczonej, kupującemu przysługiwało od sprzedających solidarnie odszkodowanie w wysokości dwukrotnej kwoty zaliczki.
Powód uiścił na rzecz sprzedających zaliczki oraz spełnił pozostałe warunki go obciążające, a wynikające z umowy przedwstępnej. W dniu 22 stycznia 2008 r. uczestnikom aktu notarialnego został przedstawiony do podpisu wniosek Urzędu Miasta i Gminy(...) o ostateczne zatwierdzenie przygotowanego podziału działek. Czynność ta miała na celu umożliwienie zawarcia umowy przyrzeczonej. Jednak jeden ze sprzedających – M. M., odmówił w dniu 7 lutego 2008r. jego podpisania, a wcześniej cofnął udzielone uprzednio kupującemu pełnomocnictwo do podpisywania wniosków związanych z czynnościami potrzebnymi do podziału działek. W wyniku tego nie mogło dojść do ostatecznego podziału nieruchomości, który pozwalałby na wyodrębnienie obszaru, który miał stać się własnością powoda, a w konsekwencji – do zawarcia umowy ostatecznej przenoszącej własność nieruchomości. Zatem (...) S.A. wezwał sprzedających do wypełnienia zobowiązań umownych i przystąpienia do zawarcia umowy przyrzeczonej, a następnie do zapłaty kwot wynikających z umowy przedwstępnej.
I tutaj zaczyna się już główny wątek potwierdzający odpowiedzialność notariusza.
W związku odmową, powód wniósł pozew przeciwko wszystkim sprzedającym o zapłatę solidarnie kwoty 1.057.297,60 zł tytułem odszkodowania, stanowiącego dwukrotną kwotę zaliczki, uiszczając na rachunek Sądu Okręgowego w Warszawie kwotę 52.865 zł tytułem opłaty sądowej od pozwu. Wyrokiem z dnia 12 marca 2010 r., sygn. akt III C 814/08, Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo w całości uznając, że umowa z dnia 5 października 2007 r. w zakresie § 6 ust. 2 jest nieważna z uwagi na sprzeczność z zasadami współżycia społecznego. Zapis nakładający na sprzedających solidarną odpowiedzialność w razie nieprzystąpienia do zawarcia umowy przyrzeczonej przez któregokolwiek z nich i w wyniku tego uniemożliwienia zawarcia umowy przyrzeczonej, polegającej na możliwości żądania przez kupującego solidarnego odszkodowania w wysokości dwukrotnej kwoty zaliczki, godzi zarówno w równość kontraktową stron umowy, jak i zwyczaje uczciwego obrotu, czy wreszcie w sprawiedliwość społeczną.
Od powyższego wyroku (...) wniósł apelację, od której uiścił opłatę sądową w kwocie 52.865 zł. Wyrokiem z dnia 4 marca 2011 r., wydanym w sprawie VI ACa 665/10, Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację, podzielając ustalenia i rozważania Sądu I instancji odnośnie do sprzeczności § 6 ust. 2 umowy z zasadami współżycia społecznego (wyrok z uzasadnieniem, potwierdzenie transakcji k. 53-60).
Powód wystąpił zatem o naprawienie swojej szkody do notariusza. Na zdefiniowaną w pozwie szkodą składały się kwoty wydatkowane przez niego z tytułu sporządzenia przedmiotowego aktu notarialnego i wypisów do niego, opłaty sądowej od pozwu w pierwszej sprawie oraz opłaty sądowej od apelacji.
Warto prześledzić poszczególne elementy tej sprawy. W pierwszym rzędzie sąd musiał wskazać prawne podstawy odpowiedzialności notariusza
Podstawą prawną odpowiedzialności notariusza jest art. 49 ustawy – Prawo o notariacie, zgodnie z którym notariusz ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przy wykonywaniu czynności notarialnych na zasadach określonych w kodeksie cywilnym, z uwzględnieniem szczególnej staranności, do jakiej jest obowiązany przy wykonywaniu tych czynności. Jest to odpowiedzialność deliktowa, do której ma zastosowanie art. 415 k.c., a której przesłankami są: zdarzenie wywołujące szkodę, szkoda i związek przyczynowy pomiędzy zdarzeniem a szkodą.(...)
Sąd Okręgowy ocenił, że co do zasady roszczenie zasługuje na uwzględnienie, ponieważ pozwany, działając jako notariusz, powinien na podstawie art. 81 Pr.not., odmówić dokonania czynności sprzecznej z prawem. Gdyby tak się stało, to powód uniknąłby kosztów aktu notarialnego i nie poniósłby opłaty od pozwu.
Następnie sąd odniósł się do aspektu wpływu pierwszego postępowania na niniejszy proces oraz przeanalizował przyczyny do uznania spornego postanowienia aktu notarialnego za niezgodne z zasadami współżycia społecznego.
Zgodnie z art. 365 § 1 k.p.c., orzeczenie prawomocne wiąże nie tylko strony i sąd, który je wydał, lecz również inne sądy oraz inne organy państwowe i organy administracji publicznej, a w wypadkach w ustawie przewidzianych także inne osoby. Chociaż moc wiążącą na podstawie art. 365 § 1 k.p.c. ma jedynie sentencja orzeczenia, to jednak w niektórych przypadkach, jak np. w razie oddalenia powództwa, ze względu na ogólność rozstrzygnięcia, doniosłość przy ustalaniu zakresu mocy wiążącej prawomocnego orzeczenia, czyli granic prawomocności materialnej orzeczenia, mogą mieć także zawarte w uzasadnieniu orzeczenia motywy rozstrzygnięcia (por. wyrok SN z dnia 29.09.2011 r., IV CSK 652/10, Lex nr 1129162). Taka sytuacja zachodzi w niniejszej sprawie. Fakt nieważności zapisu § 6 aktu notarialnego ust. 2 z powodu sprzeczności z zasadami współżycia społecznego nie został wprost wyrażony w sentencji wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, czy Sądu Apelacyjnego w Warszawie (bo nie mógł być), jednak wynika z zestawienia sentencji orzeczeń tych Sądów z motywami, jakimi kierowały się te Sądy oddalając powództwo i oddalając apelację, wyrażonymi w pisemnych uzasadnieniach do wyroków. Tak więc Sąd w niniejszej sprawie był związany sentencjami tych wyroków, właśnie w powiązaniu z motywami tych rozstrzygnięć zawartymi w uzasadnieniach. Oznacza to, że w niniejszym postępowaniu Sąd nie musiał badać ważności zapisu § 6 ust. 2 aktu notarialnego, gdyż okoliczność ta została zbadana w postępowaniach III C 814/08 i VI ACa 665/10 i Sąd tymi ustaleniami był związany – na podstawie powołanego przepisu.
Tym niemniej, zapis § 6 ust. 2 umowy przedwstępnej faktycznie narusza zasady współżycia społecznego, a więc narusza art. 58 § 2 k.c. Zapis ten nakładał na sprzedających solidarną odpowiedzialność w wysokości dwukrotności zaliczek wpłaconych przez powoda – w razie nieprzystąpienia któregokolwiek z nich do zawarcia umowy przyrzeczonej. Godzi to przede wszystkim w równość kontraktową, gdyż w przypadku nieprzystąpienia do umowy przez powoda, byłby on zobowiązany jedynie do zapłaty odszkodowania względem poszczególnych sprzedających w wysokości zaliczek przekazanych bezpośrednio na ich konta, a więc nawet nie co do całości wpłaconych zaliczek, gdyż przeważająca część została wpłacona do specjalnego depozytu notarialnego. Oznacza to, że gdyby powód nie wywiązał się ze swoich obowiązków umownych, straciłby jedynie kwotę 158.594,66 zł, zaś pozwani w analogicznej sytuacji musieliby zapłacić łącznie aż kwotę 1.057.297,60 zł.
Ponadto, wszyscy kupujący zostali zobowiązani do zapłaty tego odszkodowania solidarnie na rzecz powoda, nawet w sytuacji, gdy do zawarcia umowy przyrzeczonej nie doszłoby z przyczyn leżących po stronie tylko jednego z nich (co faktycznie miało miejsce, gdyż umowa przyrzeczona nie została zawarta z uwagi na postępowanie tylko jednego ze sprzedających). Oczywistym jest, że poszczególni sprzedający nie mieli wpływu na działania/zaniechania pozostałych. Słusznie więc Sąd Apelacyjny wskazał, że sprzedający – w wyniku takiego zapisu umownego – podjęli się rzeczy niemożliwej, tj. doprowadzenia do zawarcia umowy niezależnie od woli poszczególnych osób. Godzi to w zasady uczciwego obrotu i sprawiedliwość społeczną, skoro dawało powodowi tak zdecydowaną przewagę kontraktową w stosunku do sprzedających, będących osobami fizycznymi, w odniesieniu do dysproporcji świadczeń w przypadku niezawarcia umowy przyrzeczonej, jak również rozporządzeń majątkowych, sprzeciwiających się zasadzie ekwiwalentności świadczeń, stanowiących jedną z zasad prawa cywilnego.
Z uwagi na powyższe, bez znaczenia pozostawał zarzut pozwanego, że w toku niniejszego procesu powód nie wykazał, jaka zasada współżycia społecznego została naruszona. Powód takiej okoliczności wykazywać nie musiał, gdyż było to przedmiotem wcześniejszego sporu, a Sądy wyraźnie wskazały wówczas, o jakie zasady chodzi.
Dalsze wywody dotykały statusu i funkcji notariusza - jako zawodu zaufania publicznego.
Odnosząc się do spornego w sprawie zagadnienia, czy sprzeczność z prawem o jakiej mowa w art. 81 Pr.not., obejmuje także sprzeczność z zasadami współżycia społecznego, Sąd Okręgowy stanął na stanowisku (szeroko umotywowanym), że sprzeczność z prawem należy rozumieć szeroko, jako sprzeczność z porządkiem prawnym. Zatem wobec wskazanej wyżej sprzeczności z prawem (zasadami współżycia społecznego), notariusz powinien odmówić dokonania czynności obejmującej umowę przedwstępną sprzedaży nieruchomości.
Miał przy tym Sąd na uwadze okoliczność, że określony w art. 355 § 2 k.c. miernik postępowania dłużnika powinien przejawiać się w dwóch podstawowych cechach jego zachowania: postępowaniu zgodnym z regułami fachowej wiedzy oraz sumienności. Dłużnik sumienny, to dłużnik lojalny wobec kontrahenta. W przypadku notariusza ten obowiązek idzie jeszcze dalej. Zgodnie bowiem z art. 2 § 1 Pr.not., notariusz w zakresie swoich uprawnień, o których mowa w art. 1, działa jako osoba zaufania publicznego, korzystając z ochrony przysługującej funkcjonariuszom publicznym. W doktrynie wyrażony został nawet pogląd, że prawne ukształtowanie kompetencji i pozycji zawodowej notariusza daje podstawę do zaliczenia go do grupy podmiotów wykonujących władztwo państwowe, a w tym zadania pomocnicze do wymiaru sprawiedliwości (por. A. Bień-Kacała, Glosa do wyroku TK z dnia 9 listopada 2010 r., SK 10/08, „Przegląd Sejmowy” 2011, nr 4, s. 136). Wyrazem specyficznej pozycji notariusza jest chociażby art. 80 ustawy – Prawo o notariacie, w którym na notariusza nałożono następujące obowiązki:
- sporządzenia w sposób zrozumiały i przejrzysty aktów i dokumentów,
- czuwania przy dokonywaniu czynności notarialnych nad należytym zabezpieczeniem praw i słusznych interesów stron oraz innych osób, dla których czynność ta może powodować skutki prawne,
- udzielania stronom niezbędnych wyjaśnień dotyczących dokonywanej czynności notarialnej.
Zatem do notariusza stosować należy nie tylko podwyższony miernik staranności, o jakim mowa w art. 355 § 2 k.c., ale również trzeba mieć na uwadze, że stoi on na straży interesów nie tylko strony, która zwróciła się do niego o dokonanie czynności notarialnej, ale wszystkich stron objętych tą czynnością, a nawet osób, które – co prawda – stroną nie są, ale dla których czynność ta może powodować skutki prawne.
Bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy pozostawała okoliczność, że projekt aktu notarialnego sporządził sam powód. Okoliczność ta była bezsporna, a wynikała również z treści e-maila z dnia 2 października 2007 r., w którym (...) zwrócił się do P. C. (1) z jednoczesną prośbą o przesłanie w dniu następnym, w jak najwcześniejszych godzinach, poprawionego tekstu umowy celem dostarczenia jej sprzedającym (k. 95, 164). Bezsporne było, że pozwany nie podniósł żadnych zastrzeżeń odnośnie do treści spornego § 6 ust. 2. Zatem powód sporządził nieważny zapis a notariusz nie wniósł do niego uwag i zastrzeżeń i w takiej formie zapis ten został wprowadzony do aktu notarialnego. Zważywszy na deliktową podstawę odpowiedzialności określonej w art. 49 Pr.not., notariusz odpowiada wobec klientów także wówczas, gdy sporządził umowę zgodnie z ich życzeniem, choć w świetle art. 81 Pr. not. powinien był odmówić jej sporządzenia, jako sprzecznej z prawem (wyrok SN z dnia 5 lutego 2004 r., III CK 271/02, Lex nr 602711). Jeżeli więc proponowana przez stronę czynność notarialna jest sprzeczna z prawem, notariusz ma nie tylko obowiązek poinformowania o tym, lecz także odmówienia jej dokonania, i to nawet wówczas, gdy poinformowana o tym strona podtrzymuje żądanie sporządzenia aktu notarialnego (por. wyrok SN z dnia 7 listopada 1997 r., II CKN 420/97, OSNC 1998/5/76).
Pozwany w toku procesu wskazywał, że ani Sąd Okręgowy, ani Sąd Apelacyjny nie podnosiły faktu nieprawidłowego sporządzenia aktu notarialnego przez P. C. (1) i nie podnosiły, aby ponosił on w związku z tym winę. Jednak przedmiotem postępowań w sprawach III C 665/10 i VI ACa 665/10 nie była odpowiedzialność notariusza za sporządzenie aktu notarialnego sprzecznego z prawem, zaś Sąd Apelacyjny zauważył, że: „nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy kwestie dotyczące statusu notariusza jako osoby zaufania publicznego, a okoliczność (bezsporna), że nie kierowano pod adresem notariusza P. C. (1) żadnych zarzutów dyscyplinarnych wcale nie wyklucza uznania czynności prawnej zawartej w formie aktu notarialnego za nieważną.” (k. 59).
Reasumując, notariusz odpowiada wobec strony czynności notarialnej za szkodę wyrządzoną przy wykonywaniu czynności notarialnych, jeżeli nie odmówi dokonania czynności notarialnej sprzecznej z prawem, a więc nie tylko z przepisem prawa, ale również zasadami współżycia społecznego. Bez znaczenia pozostaje, czy czynność ta jest zgodna z wolą stron, gdyż rolą notariusza jako osoby zaufania publicznego nie jest bycie „narzędziem” osoby, która zwraca się do niego o dokonanie takie czynności, ale dbanie o to, żeby czynność notarialna nie była sprzeczna z prawem, uwzględniając dodatkowo zawodowy charakter prowadzonej przez niego działalności gospodarczej. Skoro w niniejszej sprawie pozwany takiej staranności nie dochował i sporządził umowę przedwstępną w formie aktu notarialnego, zawierającą zapis sprzeczny z prawem, to ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą na podstawie powołanych przepisów.
Na zakończenie pozostało jeszcze odnieść się do przywołanej w pozwie szkody, jako normalnego następstwa działania / zaniechania notariusza.
W normalnym związku przyczynowym ze sporządzeniem przez pozwanego umowy przedwstępnej w formie aktu notarialnego pozostawały koszty tej czynności wraz z kosztami wypisów (5.342,00 zł), wynikające z faktury VAT. Były to koszty, które wprost wiązały się z czynnością prawną zawierającą nieważny zapis umowny. Powód przedstawił pozwanemu projekt umowy o określonej treści, zaś pozwany projekt ten zaakceptował (z ewentualnymi zmianami) i z tego tytułu powód uiścił określone kwoty. Gdyby pozwany – zgodnie z powyższymi regułami – odmówił dokonania czynności prawnej, gdyż akt notarialny zawierał zapis nieważny, skoro powód chciał jego zawarcia w umowie, koszty takie nie powstałyby.
W odniesieniu do pozostałych kosztów, to strona pozwana podnosiła, że nie miała wpływu na powstanie szkody w postaci opłat sądowych, gdyż powód wytoczył powództwo przeciwko kontrahentom umowy lekkomyślnie, na własne ryzyko procesowe, oceniając błędnie, że uzyska korzyści z aktu notarialnego, a gdyby szkody nie wytoczył, to nie poniósłby szkody, a więc związek przyczynowy został tu zerwany.
Zgodzić należy się z pozwanym, że do wytoczenia powództwa doszło niejako poza nim, gdyż decyzję w tym przedmiocie podjął powód. Należy jednak zauważyć, że do wniesienia pozwu w sprawie III C 814/08 doszło w oparciu o zapis umowny sporządzony przez notariusza, a więc osobę zaufania publicznego. Powód wpisał do umowy zapis o treści jak w § 6 ust. 2, mając na uwadze ewentualne korzyści. Jednak skoro pozwany nie zgłosił w tym zakresie żadnych zastrzeżeń, to powód mógł i powinien zasadnie przypuszczać, że zapis ten jest ważny i w oparciu o niego może dochodzić stosownych roszczeń. Bez znaczenia pozostaje, czy powód przy nabyciu nieruchomości korzystał z pośrednictwa agencji nieruchomości i czy jako przedsiębiorca mógł korzystać z fachowej obsługi prawnej. Do kompetencji podmiotu zajmującego się pośrednictwem sprzedaży nieruchomości nie należy ocena postanowień umownych, tym bardziej z punktu ich zgodności z prawem. To samo dotyczy pomiotu zajmującego się obsługą prawną, do obowiązków którego należy zachowanie należytej staranności w reprezentowaniu mocodawcy w postępowaniu sądowym. To na notariuszu spoczywa ustawowy obowiązek zwrócenia uwagi stron aktu notarialnego na sprzeczność czynności z prawem, a końcowo – odmowy dokonania takiej czynności. Zatem ani powód, ani inny podmiot nie ponoszą odpowiedzialności za powstały w akcie notarialnym wadliwy zapis. Stanowisko pozwanego skutkowałoby zwolnieniem notariusza od odpowiedzialności, skoro inne podmioty miałyby obowiązek badać zgodność z prawem i ważność czynności notarialnej. Jest to ustawowy obowiązek notariusza i przerzucanie go na jakiekolwiek inne podmioty nie znajduje żadnego uzasadnienia, a wręcz byłoby sprzeczne z istotą i funkcją instytucji notariusza. To notariusz pełni rolę organu obsługi prawnej i obowiązany jest sporządzić akt notarialny w taki sposób, aby był on wolny od wadliwych (w tym nieważnych) zapisów. Konsekwencją tego obowiązku jest możliwość skutecznego egzekwowania przez stronę zapisów aktu notarialnego na drodze sądowej. Stworzenie w akcie notarialnym zapisu umownego, który nie może być prawnie skutecznie egzekwowany przed sądem, wiąże się z powstaniem szkody po stronie powoda.
Zatem nie można mówić, jakoby powód, opierając się na zapisie aktu notarialnego, wytoczył powództwo „lekkomyślnie”, czy „na własne ryzyko”. W normalnym związku przyczynowym z zawarciem w akcie notarialnym określonego postanowienia, dającego stronie określone uprawnienia, jest wytoczenie powództwa w oparciu o takie postanowienie umowne, skoro zostało ono sformułowane przez osobę zaufania publicznego, jaką jest notariusz. Gdyby akt notarialny został sporządzony właściwie, to szkoda po stronie powoda by nie zaistniała. Skoro ziściły się przesłanki do zastosowania § 6 ust. 2, to normalnym następstwem tego jest powstanie po stronie powoda uprawnienia do dochodzenia roszczeń wynikających z tego zapisu umownego. Oznacza to, wbrew twierdzeniom strony pozwanej, że nie doszło do przerwania związku przyczynowo-skutkowego. W konsekwencji, pozostaje w związku przyczynowym z zawinionym zachowaniem się pozwanego kwota 52.865 zł, stanowiąca opłatę od pozwu.
Inaczej kształtuje się sytuacja w odniesieniu do drugiej opłaty 52.865,00 zł, tj. opłaty od apelacji. Otrzymując wyrok z uzasadnieniem Sądu I instancji, powód był już świadomy, że przedmiotowy zapis przynajmniej mógł być zakwalifikowany jako nieważny, a więc nie przysługiwały mu żadne roszczenia w oparciu o jego treść. W pisemnym uzasadnieniu wyroku z dnia 12 marca 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie w sposób bardzo dokładny wskazał, z jakich przyczyn zapis ten jest nieważny, powołując się na określone zasady współżycia społecznego, do naruszenia których doszło. W konsekwencji, nie można w tym momencie mówić, aby powód pozostawał w nieświadomości co do ważności przedmiotowego zapisu. To, że pomimo tego, oczekiwał korzystnego dla siebie rozstrzygnięcia, nie oznacza, że wniesienie apelacji pozostaje w normalnym związku przyczynowym z zachowaniem się notariusza. Wniesienie apelacji nie stanowi zdarzenia, które istnieje w normalnym toku zdarzeń w związku z nieważnym zapisem umownym. O ile wnosząc pozew powód mógł nie być świadomy co do nieprzysługiwania mu stosownych roszczeń, to w takiej nieświadomości nie pozostawał po wydaniu wyroku przez Sąd I instancji. Do wniesienia apelacji doszło na wyłączne ryzyko (...) który został poinformowany o nieważności zapisu umownego przez organ do tego uprawniony, czyli sąd. Nie pozostaje w normalnym związku przyczynowym wniesienie apelacji od wyroku sądu pierwszej instancji – strona, podejmując decyzję w tym przedmiocie, ma swoje powody, w tym przede wszystkim chęć uzyskania korzystnego orzeczenia, jednak takim działaniem nie można obciążać notariusza.
W konsekwencji, zasądzeniu przez Sąd Okręgowy w Warszawie na rzecz powoda podlegała kwota 58.207,00 zł, stanowiąca sumę dwóch kwoty: 5.342,00 zł –z tytułu kosztów sporządzenia umowy przedwstępnej i 52.865,00 zł – z tytułu opłaty sądowej od pozwu. W pozostałym zakresie powództwo, co do należności głównej, podlegało oddaleniu.
Sprawa trafiła w apelacji do Sądu Najwyższego w związku z wątpliwościami interpretacyjnymi sądu II instancji.
Podstawowe znaczenie dla rozstrzygnięcia obu apelacji miało przesądzenie zasady odpowiedzialności pozwanego notariusza, a więc zagadnienie związane z wykładnią art. 81 Pr.not., poruszone w pierwszym zarzucie apelacji pozwanego. Sąd Apelacyjny powziął w tym zakresie poważną wątpliwość i zwrócił się z pytaniem prawnym do Sądu Najwyższego. Uchwała SN z dnia 18 grudnia 2013 r., III CZP 82/13, podjęta w odpowiedzi na przedstawione zagadnienie prawne, wiąże sąd rozpoznający niniejszą sprawę (art. 390 § 2 k.p.c.). A zatem należy za Sądem Najwyższym powtórzyć, że „zawarte w art. 81 Pr.not. ustawy z dnia 14 lutego 1991 r. - Prawo o notariacie (tekst jedn.: Dz. U. z 2008 r. Nr 189, poz. 1158 ze zm.) określenie „sprzeczna z prawem” obejmuje także sprzeczność z zasadami współżycia społecznego, z tym że notariusz odmawia dokonania czynności notarialnej ze względu na tę sprzeczność, jeżeli wynika ona z treści zamierzonej czynności notarialnej lub z okoliczności jej dokonywania.”
I ostatecznie obie apelacje zostały oddalone przez Sąd Apelacyjny w Warszawie. W tym aspekcie ciekawy wątek dotyczy też oceny zachowania powoda w pierwszym procesie. Czy fakt złożenia apelacji rzeczywiście można uznać za niezasadne powiększanie szkody. Spory odsetek orzeczeń I instancji podlega negatywnej weryfikacji w toku postępowania apelacyjnego. Skoro powód dopiero z uzasadnienia wyroku dowiedział się, że kluczowy paragraf umowy jest nieważny, to czy faktycznie powinien wtedy spasować i zrezygnować z kontroli instancyjnej. Inaczej ocenia się te zdarzenia z perspektywy czasu, znając fakty, które się dokonały. Ale na etapie decydowania o składaniu apelacji w pierwszym procesie - mając świadomość niejednoznacznych szans powodzenia procesu przeciwko notariuszowi (ten przyszły proces ujawnił wszak wiele wątpliwości, które musiał rozstrzygać Sąd Najwyższy) - podejmowanie decyzji o braku aktywnego działania byłoby krokiem dość odważnym. Zapewne nie jestem w tej ocenie obiektywny, gdyż łatwiej wczuć mi się w rolę pełnomocnika, niż sądu, ale mam mieszane uczucia co do takiego stanowiska. To nie jest matematyka, jakiś system zero - jedynkowy, że widzi się paragraf umowy i z miejsca można wskazać, że jest to na 100% przepis nieważny lub niezgodny z zasadami współżycia społecznego. Gdyby tak było, to przecież rejestr klauzul abuzywnych nie byłby tak licznie wypełniony wpisami dotyczącymi profesjonalnych podmiotów gospodarczych, posiadających obsługę prawną.
Oczywiste, mające konstytucyjne (art. 176 Konstytucji) i ustawowe umocowanie, stwierdzenie, że postępowanie sądowe jest co najmniej dwuinstancyjne, nie przesądza o istnieniu adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy zachowaniem pozwanego a uiszczeniem przez powoda opłaty od apelacji w sprawie III C 814/08. Poszkodowany ma obowiązek minimalizowania szkody w granicach swych możliwości (por. np. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 5 marca 1965 r., II PR 50/65, OSNCP 1965/11/195, z dnia 10 kwietnia 1975 r., I PRN 3/75, OSNCP 1976/2/36 i z dnia 21 maja 2009 r., V CSK 432/08, LEX nr 619673). Tym bardziej więc powinien powstrzymać się od niekorzystnego dla siebie działania w sytuacji, gdy miał uzasadnione podstawy by przyjąć, że podtrzymywanie żądania jedynie wygeneruje koszty i jest skazane na niepowodzenie. Tak jak nieuzasadnione okazało się powoływanie przez pozwanego na ryzyko procesowe, które miałoby przesądzać o niepowstaniu szkody, tak też nie może powód abstrakcyjnie odwoływać się do dwuinstancyjności. W konkretnych okolicznościach sprawy, zważywszy na obszerne, rzeczowe i jasno przedstawione stanowisko Sądu I instancji oddalającego powództwo o zapłatę, racjonalnym zachowaniem byłaby rezygnacja z wniesienia apelacji. Oczywiście jej wniesienie było prawem powoda, ale jak słusznie zauważył Sąd Okręgowy, dokonało się już poza normalnym związkiem przyczynowym z zachowaniem notariusza. Związek ten został przerwany z chwilą doręczenia spółce uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 12 marca 2010 r. Dlatego Sąd Apelacyjny oddalił także apelację powoda.
I teraz pytanie - czy jeśli sąd stwierdził, że racjonalnym zachowaniem była rezygnacja ze składania apelacji, to teraz otwiera to drogę do pozywania pełnomocnika, który jednak taką apelację złożył... Ta pechowa transakcja to istna puszka Pandory.