Stare powiedzenie podpowiada, że kradzione nie tuczy. O ile jednak większość osób łączy konsekwencje czynów zabronionych wyłącznie z odpowiedzialnością karną, to często mamy tu do czynienia także z inną sferą dolegliwości. Kradzież z reguły skutkuje szkodą osoby okradzionej. A szkodę taką trzeba przecież naprawić. Kiedy zatem z danym delikwentem skończy już prokurator, to "w obroty" bierze go potem komornik. Jest to już jednak mniej medialne, więc dla niektórych przestępców może być to pewna nowość. Omówmy ten wątek na przykładzie procederu kradzieży akumulatorów, który trafił na wokandę Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
A było to tak. Dwóch pracowników okradało cyklicznie swojego pracodawcę. Pobierali więcej towaru, niż tego wymagała dana dostawa i nadwyżki zawozili do zaprzyjaźnionego sklepu, który sprzedawał go na rynku po okazyjnych cenach. Dopiero po kilku miesiącach pracodawca zorientował się w problemie. Ostatecznie zaś pozwał zarówno swoich pracowników, jak i pracowników tamtego sklepu oraz podmiot ten sklep prowadzący. Przy czym była to spółka z o.o. z jednym członkiem zarządu - właśnie tym pracownikiem sklepu. Pracownicy powoda zostali za tę kradzież skazani przez sądy karne.
Sąd przywołał okoliczność związania sądu cywilnego orzeczeniem sądów karnych
Jak wskazuje się w doktrynie i orzecznictwie, wyrok karny skazujący z reguły nie wiąże sądu cywilnego w zakresie wysokości wskazanej przez sąd karny szkody, ale wyjątek od tej zasady stanowią przypadki dotyczące prawomocnego skazania w postępowaniu karnym za zabór mienia w celu przywłaszczenia lub przywłaszczenie konkretnej rzeczy - wówczas określona w wyroku karnym wartość rzeczy będącej przedmiotem zagarnięcia lub przywłaszczenia staje się elementem istoty przypisanego sprawcy przestępstwa i jako taka wiąże sąd cywilny (zob. wyroki SN: z dnia 27 listopada 2013 r., V CSK 556/12, LEX nr 1413608; z dnia 18 sierpnia 2009 r., I PK 60/09, OSNP 2011, nr 7-8, poz. 101; z dnia 22 stycznia 1963 r., II CR 1118/61, OSNPG 1963, nr 8, poz. 46; z dnia 10 czerwca 1963 r., II CR 114/62, OSNPG 1963, nr 9, poz. 53; orzeczenia SN: z dnia 17 kwietnia 1961 r., I CR 467/60, OSNCP 1963, nr 1, poz. 13; z dnia 17 czerwca 2005 r., III CK 642/04; z dnia 10 listopada 1972 r., II PR 294/71, LEX nr 7181). Istotne jest jednak, iż związanie sądu cywilnego ustaleniami sądu karnego co do wartości zagarniętych lub przywłaszczonych rzeczy nie oznacza, że poszkodowanemu nie należy się w procesie cywilnym odszkodowanie w innej wysokości. Fakt zagarnięcia bądź przywłaszczenia konkretnej rzeczy czy określonej kwoty nie przesądza bowiem ostatecznie o wysokości uszczerbku majątkowego po stronie powoda, np. z tytułu utraconych korzyści (tak SN w wyroku z dnia 10 lipca 2013 r., V CSK 393/12, Gazeta Prawna 2013, nr 133, s. 8), a z drugiej strony - po wydaniu wyroku karnego mogą zajść okoliczności powodujące, że poszkodowanemu należy się odszkodowanie w niższej wysokości.
Najbardziej aktywnie w tym procesie broniły się osoby, wobec których nie zapadły wyroki karne. Zakres odpowiedzialności za delikty jest jednak szeroki.
Stosownie do art. 422 k.c. za szkodę odpowiedzialny jest nie tylko ten, kto ją bezpośrednio wyrządził, lecz także ten, kto inną osobę do wyrządzenia szkody nakłonił albo był jej pomocny, jak również ten, kto świadomie skorzystał z wyrządzonej drugiemu szkody. Powód twierdził, iż pozwani J. A. i P. R. ponoszą odpowiedzialność za szkodę poniesioną przez niego w następstwie kradzieży akumulatorów dokonanej przez J. L. i R. R. (1), gdyż byli pomocnikami przy dokonaniu kradzieży. Sąd wskazał, iż w judykaturze przyjmuje się, że pomocnikiem w wyrządzeniu drugiemu szkody jest również osoba, która przed wyrządzeniem szkody zapewniła sprawcę o gotowości udzielenia pomocy do ukrycia lub nabycia rzeczy uzyskanej za pomocą czynu niedozwolonego (por. Sąd Najwyższy w uchwale z 13 listopada 1969 roku sygn. III PZP 39/69 i wyroku z 30 października 1963 roku sygn. II PR 363/65).(...)
Odnosząc się zaś do podstaw odpowiedzialności pozwanej spółki, Sąd wskazał, iż nabywanie od pozwanych L. i R. skradzionych akumulatorów dokonane zostało w interesie i na rzecz pozwanej spółki, poprzez działanie pozwanego J. A. i P. R. spółka weszła w ich posiadanie akumulatorów, a następnie dokonywała ich dalszej sprzedaży, uzyskując w ten sposób korzyść z wyrządzonej powodowi szkody. Powyższe uzasadnia przypisanie pozwanej odpowiedzialności za doznaną przez powoda szkodę na podstawie art. 422 k.c. w zw. z art. 430 k.c.
Powyższe ustalenia nie warunkują jednak zasadności żądania skierowanego przeciwko J. A., P. R. i (...) sp. z o.o. Odpowiedzialność pomocników uzależniona jest bowiem od istnienia związku przyczynowego między działaniem pomocnika a powstałą szkodą. Powyższe obligowało powoda, stosownie do art. 6 k.c., do udowodnienia, iż działanie w/w pozwanych ułatwiło pozwanym L. i R. kradzież 481 sztuk akumulatorów. Okoliczność ta została w niniejszej sprawie wykazana.
Powód uzyskał pozytywny wynik w omawianym procesie. Wykazał, że istniało między pozwanymi porozumienie co do realizacji kradzieży i zarabianiu na jej skutkach. Odpowiedzialność pozwanych w dużej mierze została objęta węzłem solidarności, jako że działali w zwyczajnej szajce. Wyrok karny mocno ułatwił sprawę powodowi, gdyż organy ścigania ustaliły wiele faktów istotnych dla obowiązków dowodzenia roszczeń powództwa. Być może powód z czasem odzyska zasądzone pieniądze. I dobrym pomysłem było pozwanie także spółki, która brała udział w tym procederze. Ściągalność dużych sum od osób fizycznych to z reguły droga przez mękę.