Poprzedni wpis przypomniał mi o wątku, z opisaniem którego noszę się już od dłuższego czasu. Zmiany w przedawnieniu. W mediach branżowych, jak również w prasie codziennej, pojawiło się wiele informacji o ostatniej nowelizacji przepisów Kodeksu cywilnego (i kpc), na mocy których skrócono ustawowe okresy przedawnienia. Tak, SKRÓCONO. Było to główne przesłanie tych artykułów, co oczywiście jest zgodne z wprowadzonymi zmianami. Ale takie podejście trzeba zestawić z innym problemem prawnym, wynikającym z przepisów przejściowych. W niektórych bowiem wypadkach - na skutek przedmiotowej noweli - okres przedawnienia aktualnych roszczeń uległ wydłużeniu. I warto o tym pamiętać, bo jeśli spór dotyczący tych roszczeń powstanie w przeciągu roku, to wyroki rozpoznające (albo pomijające) ten niuans będą zapadać dopiero za dobrych kilka lat. A wtedy już mało kto będzie miał w świeżej pamięci przepisy przejściowe nowelizacji z 2018 roku.
No to krótko i na temat. O jaki przepis przejściowy chodzi ?
1. Do roszczeń powstałych przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy i w tym dniu jeszcze nieprzedawnionych stosuje się od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy przepisy ustawy zmienianej w art. 1, w brzmieniu nadanym niniejszą ustawą.
2. Jeżeli zgodnie z ustawą zmienianą w art. 1, w brzmieniu nadanym niniejszą ustawą, termin przedawnienia jest krótszy niż według przepisów dotychczasowych, bieg terminu przedawnienia rozpoczyna się z dniem wejścia w życie niniejszej ustawy. Jeżeli jednak przedawnienie, którego bieg terminu rozpoczął się przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, nastąpiłoby przy uwzględnieniu dotychczasowego terminu przedawnienia wcześniej, to przedawnienie następuje z upływem tego wcześniejszego terminu.
I teraz - jeśli okres przedawnienia skrócono mocą ustawy, to mamy do analizy ust. 2 i te okresy nie ulegną przez to wydłużeniu. Pozostały jednak okresy przedawnienia, których nie zmieniono - np. typowy okres wynikający z relacji gospodarczych. Skoro do takich przypadków nie zastosujemy ust. 2, to stosujemy ust. 1. A zatem - okres przedawnienia skończy nam się NIE z dniem w roku przypadającym dokładnie po upływie 3 lat od daty wymagalności, a z końcem tego właśnie roku kalendarzowego. 31 grudnia. Bo tak to teraz regulują nowe przepisy. Czyli - kontraktujący w styczniu 2016 r. wierzyciele mogli zyskać prawie rok bonusowego okresu przedawnienia.
Trudno powiedzieć, czy taka dokładnie była intencja ustawodawcy. Być może w szerszej skali więcej problemów rodziłoby pozostawienie tej kwestii po staremu, niż zbiorcze "wyrównanie" przedawnienia tych roszczeń do końcówki roku kalendarzowego. A może wykładnia sądowa pójdzie w zupełnie inną stronę, bo przecież sytuacja dłużnika takiego "szczęśliwego" wierzyciela nagle się pogorszyła. I to wbrew generalnemu celowi całej nowelizacji. Zobaczymy. Ale już teraz należałoby datę 9 lipca 2018 r., czyli dzień wejścia w życie noweli, zapisać sobie w notatniku w rozdziale "rzeczy do każdorazowej weryfikacji przy ocenie sprawy". Tuż pod hasłem "przedawnienie - konsument - wyjątki", zaznaczonego już - a jakże - wężykiem.