Zatrzymanie wadium. Ta "sankcja" spędza sen z powiek niektórym wykonawcom. Mimo, że w ostatnich latach mocno złagodzono podejście do tego zagadnienia, to jednak nadal jest to instytucja, która pełni ważną funkcję w przetargach. Działa jak straszak, który pozwala wyrugować część "przypadkowych" ofert i zaoszczędzić czas zamawiającemu. Zdarzają się jednak przypadki, że zasadność zatrzymania wadium jest kwestionowana. Jak to w biznesie - każdy ma swoje zdanie i swój interes do obrony. Możliwość domagania się zwrotu bezzasadnie zatrzymanego wadium jest zrozumiała i oczywista. Czy jednak wykonawca ma jeszcze inne roszczenia? Czy może np. zakwalifikować ten akt zamawiającego jako czyn stanowiący naruszenie dóbr osobistych ?
Jeśli do naszego obszaru badawczego włączymy renomę wykonawcy i naruszający ją czyn bezprawny zamawiającego, to odpowiedź musi być pozytywna. Czyn zabroniony może skutkować naruszeniem dóbr osobistych. A skoro teoretyczny rys już mamy - pozostaje dopowiedzieć sobie jeszcze do tego jakiś stan faktyczny. I tu z pomocą przychodzi Sąd Apelacyjny w Poznaniu.
Okoliczności faktyczne ? W dużym skrócie : przetarg, oferta, wygrana, niezawarcie umowy, zatrzymanie wadium, proces cywilny. Żeby wczuć się w tę specyficzną sprawę należy jednak wejść na dużo głębszy poziom szczegółowości.
Przetarg na roboty budowlane. Wykonawca składa ofertę. Wadium zapewnia gwarancja ubezpieczeniowa. Zamawiający prosi wykonawcę o wyjaśnienie treści oferty, jako że w kosztorysie instalacji sanitarnych nie zostały wyszczególnione niektóre elementy. Wykonawca wyjaśnia, że to pomyłka wywołana błędnym działaniem programu komputerowego. Wskazuje też, że po uwzględnieniu braków cena ofertowa powinna być dużo wyższa. I - co ciekawe - od razu składa, w miejsce dotychczasowej, drugą ofertę - z ceną odbiegającą od tej pierwotnej.
I tutaj się robi jeszcze ciekawiej. Zamawiający uznał za najkorzystniejszą "oryginalną" ofertę tego naszego wykonawcy i wezwał go do podpisania umowy. Wykonawca w odpowiedzi przekazał pismo i wskazał, że uchyla się od skutków prawnych poprzedniego oświadczenia, powołując się na błąd. Zamawiający wówczas zrealizował gwarancję na poczet zatrzymania wadium. To nie pozostało bez echa. Wykonawca miał przez kilka miesięcy problemy z uzyskaniem od ubezpieczycieli, przy okazji innych przetargów, gwarancji na warunkach, na których korzystał z nich dotychczas. Ubezpieczyciele niechętnie nawiązywali współpracę z wykonawcą, podnosząc mu ceny.
Sądy podeszły do tego zagadnienia dość konkretnie. Uznano, że taka oferta - nieadekwatna względem wymogów SIWZ - powinna podlegać odrzuceniu. Zasadne było także powołanie się przez wykonawcę na błąd. Analiza sprawy potwierdziła istotność pomyłki - wskazano na znaczną różnicę w kwocie podanej omyłkowo i tej prawidłowej, a także zaakcentowano zakres omyłki - brak istotnej części prac branży sanitarnej. Różnica była tak duża, że brakująca kwota obejmowała z nawiązką całą marżę wykonawcy - tym samym wykonawca musiałby startować w przetargu od razu godząc się na końcową stratę. W konsekwencji sąd I instancji uznał, że zamawiający nie mógł żądać od wykonawcy zawarcia umowy. Nie mógł więc tym bardziej zatrzymać z tego powodu wadium.
Temat oczywiście nie jest taki zero - jedynkowy. Nie wiemy jak wyglądała oferta, jakie oświadczenia zawierała. Z orzeczenia wynika, że cena miała być liczona ryczałtowo, więc w zasadzie zamawiający w pewnych okolicznościach mógł tak szybko omyłki nie zauważyć i po prostu uznać, że taki ryczałt skalkulował sobie wykonawca. Ale w tej sprawie nieścisłość tę zamawiający dość szybko wyłapał - i to także wytknął mu sąd. Inny wątek - czy taka zaniżona cena nie była "z automatu" rażąco niska?
Drugie żądanie pozwu - wisienka na torcie, która zadecydowała o ujęciu omawianego orzeczenia na blogu. Dotyczyło ono bowiem naruszenia dóbr osobistych wykonawcy, któremu zależało na usunięciu oznaczonych skutków naruszeń. I to także zyskało aprobatę sądów. Sąd bowiem ostatecznie
nakazał pozwanemu przesłanie do gwaranta – (...) Towarzystwo (...) w W., na adres: ul. (...), (...)-(...) W., na koszt pozwanego, listem poleconym nadanym w terminie 7 dni od uprawomocnienia się wyroku, wraz z odpisem dla powoda na adres jego siedziby rejestrowej, oświadczenia:
Miasto P., jako Beneficjent gwarancji wadialnej (...) (...) z dnia 15.01.2016 r. wystawionej przez (...) Towarzystwo (...) z siedzibą w W. na zlecenie Przedsiębiorstwa (...) spółka akcyjna z siedzibą w B. na potrzeby postępowania o udzielenie zamówienia publicznego na „Budowę Sali Widowiskowo-Sportowej w P.”, oświadcza, że żądanie wypłaty kwoty 200.000,00 PLN z tytułu ww. gwarancji, z jakim Miasto P. wystąpiło do Gwaranta, było nieuzasadnione, a Zleceniodawca tej gwarancji nie dał powodów do skorzystania z niej przez Beneficjenta.
Bardzo sympatyczny gest 😉 Oczywiście nie były to klasyczne przeprosiny i tytuł wpisu jest tutaj nieco mylący. Ale skoro potwierdziła się zasada, to jej aspekty mogą być już różnorodne - adekwatnie do danego stanu faktycznego.